Inna strona medalu

W poprzednich dwóch artykułach koncentrowaliśmy się na urazach fizycznych i psychicznych, które dotykają nas lub naszych bliskich wskutek wypadków. Dzisiaj przybliżymy ostatni z trzech głównych aspektów, który powinniśmy przede wszystkim brać pod uwagę, czyli zajmiemy się kwestią problemów społecznych.

Wypadek zawsze niesie za sobą wiele przykrych konsekwencji. Niezależnie od tego, czy sami bierzemy udział w ciężkim wypadku, czy ucierpiał jeden z członków naszej rodziny, zawsze wpływa to na nasze relacje społeczne. Jeśli w wyniku wypadku ginie bliska nam osoba, wtedy szok i cierpienie są tak duże, że kwestia odszkodowania za śmierć w wypadku nie jest tematem priorytetowym i nie można się temu dziwić. Dopiero po kilku latach, kiedy uporamy się z problemami natury psychicznej, wtedy zaczynamy myśleć nad bardziej przyziemnymi problemami.

Wracając do aspektu społecznego, życie po wypadku nie zawsze od razu wraca do normy. Może nawet chcielibyśmy jak najszybciej wrócić do pracy, aby zapomnieć o przykrych wydarzeniach, ale uraz fizyczny niestety nie pozwala nam w wielu wypadkach na wykonywanie wcześniejszych zawodowych obowiązków (np. krawcowa po urazie ręki nie może szyć). Tym bardziej pogłębia się nasza depresja, stajemy się coraz bardziej zgorzkniali, więc tracą na tym również nasi bliscy.

Uważamy, że jesteśmy bezużyteczni, nasza samoocena jest coraz niższa, więc coraz mniej czasu spędzamy poza domem, zamykamy się w czterech ścianach z obawy przed relacjami z ludźmi. Kiedyś byliśmy duszą towarzystwa, ale po wypadku nagle stajemy się typem samotnika, dla którego własne mieszkanie jest azylem, ucieczką od ludzi. Ale nie jest ucieczką od problemów, które się coraz bardziej nawarstwiają. Wstyd nie maleje.

Zupełnie inne sytuacja występuje, kiedy w wypadku giną rodzice, a cały dom pozostaje na głowie nastoletniego dziecka, który nagle w jednym momencie staje się odpowiedzialny za sprawy, o których wcześniej nie musiał się martwić. Zaczyna wychowywać młodsze rodzeństwo, gotować obiady. Jest głową rodziny, relacje zmieniają się diametralnie. Dodatkowo śmierć rodziców była nie lada przeżyciem, ale odpowiedzialność sprawia, że najstarsze dziecko nie może się poddać, zdając sobie sprawę, że los rodzeństwa jest w jego rękach. Wypadek w takiej sytuacji to nauczyciel dorosłości. Im szybciej poradzimy sobie z problemami (przede wszystkim natury psychicznej), to tym szybciej nasze relacje społeczne wrócą do normy.

Pozdrawiamy, Advoco.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *